niedziela, 2 października 2016

Z Madziowego pamiętnika ;3

Pamiętnik to źródło wielu wspomnień. Jedne są przyjemne, inne niespecjalnie :v

Dzisiaj zapraszam do bardzo refleksyjnego posta, który będzie zawierał coś w rodzaju podsumowania. Czyli kolejny mój chory pomysł na to, jak urozmaicić wam świętowanie mojej rocznicy ślubu, zaręczyn, "PRACY" w Zdzichowym burdelu (błagam bez skojarzeń <lenny>). Spotkało mnie przez ten rok wiele zdarzeń- dobrych i tych mniej dobrych, a wręcz złych. Czasami zastanawiałam się nad kupnem wybielacza, ale zapewne paczka postanowiłaby się zgubić lub ktoś by mi nie pozwolił jej wziąć. Tak, niestety praca z samymi facetami musiała oznaczać, że prędzej czy później spotkają mnie jakieś przykrości i tego nie można ominąć. "Ale o co chodzi z tym pamiętnikiem?", zapytacie. Otóż, jeśli ktoś śledził moje poczynania na nagraniach mógłby usłyszeć o prowadzonym przeze mnie pamiętniku. Piąty zeszyt zapisków rozpoczął się właśnie wpisem dotyczącym przygarnięcia mnie do tego towarzystwa. Jako, że przez miniony rok prowadziłam te zapiski w miarę systematycznie (niestety, urwały mi się w czerwcu), postanowiłam z nich skorzystać i ładnie zrelacjonować wam calutki rok mojej pracy. Zapowiada się powieść na miarę "Potopu" xD

Wrzesień 2015 

"Drogi Pamiętniku

Dzisiaj nastał wyjątkowy dzień, ponieważ rozpoczynam już kolejny zeszyt. Ale nie tylko. Otóż dzisiaj także wydarzyło się coś, co przerosło moje wszelkie oczekiwania.


Przez dłuższy czas oglądałam filmiki z gier dodawane przez Zdzichów Dwóch. Nie sądziłam, że oprócz oglądania spotka mnie coś lepszego. Otóż pewnego środowego popołudnia (23.09) pozostawiłam komentarz pod odcinkiem z Chivalry: Medieval Warfare. Wywiązała się niemała dyskusja, podczas której.......zostałam zaproszona do nagrania!!! Z jednej strony skakałam jak mała klaczka, a z drugiej potwornie bałam się nadchodzącego piątku. [...]


Piątkowego wieczora (25.09) uciszyłam calutki dom i założyłam nowego Skypa w samą porę, bo akurat chcieli rozmawiać. Początkowy strach szybko przeminął, gdyż okazało się, że są to bardzo mili ludzie. Nie sądziłam, że aż tak będzie mi się z nimi rozmawiało. Byli nieco ciekawscy, ale byłam pozytywnie zaskoczona. Po raz pierwszy poszłam spać o bardzo późnej porze, czyli o 3:00 (po całych 6 godzinach rozmowy). To było jak spełnienie marzeń.
M.B."



Co tu dużo dopowiadać- było to jedno z najbardziej pamiętnych wspomnień. Nigdy chyba nie czułam się taka szczęśliwa, jak tamtego dnia. Nowe licealne życie zaczynało mi się przykrzyć, bo czułam się nieco samotna, lecz Zdzichowie wprowadzili do niego coś, czego mi brakowało. Od tego czasu weekend był czymś, czego pragnęłam nade wszystko. To nic, że wtedy się nie wysypiałam. Byłam szczęśliwa i nie chciałam tego zmieniać, bo bardzo tego potrzebowałam.  



Październik 2015

"Drogi Pamiętniku


Muszę przyznać, że odkąd utrzymuję niemały kontakt ze Zdzichami moje życie uległo zmianie.

Drugi odcinek za mną! W niedzielę po południu grałam sobie w War Thundera. Po dwóch godzinach napisał do mnie Mixerowicz i zapytał się, czy nie mam ochoty pograć z nim i ze Zdzichami w WT (ciekawe, w co grałam). Zgodziłam się, ale był haczyk- to było nagranie. wszystko było fajnie, ale w pewnym momencie dosłyszałam coś o cięciu, więc wywnioskowałam przerwę w nagraniu. jakież było moje zdziwienie, gdy zaczęli się żegnać, a ja nagle "To to się nagrywało?".

Czuję niedosyt i niewyspanie, ale nie mogę się doczekać kolejnego weekendu. [...]

Tydzień temu Zdzichowie nie dzwonili, przez co byłam przygnębiona, ale czego się spodziewałam (ileż to można się przejmować jedną widzką). W głębi jednak tłumaczyłam sobie, że jak nie ten weekend- to inny. 
Kolejny weekend stał się jednak o 20% fajniejszy, ponieważ zadzwonili Piotrek z Pawłem. Nagrywali akurat nową serię, której nie znam, ale bawiłam się przednio i już powoli się przyzwyczajam do nagrywania, mniej się stresuję. Potem nagrywaliśmy Elevator Source w Garry's Modzie, a wieczorem graliśmy w War Thundera. 


W sobotę tak się akurat złożyło, że w nagraniach uczestniczyłam tylko ja i Zdzichowie. Podziękowali za towarzystwo i nazwali mnie aniołem, który im pomógł przebrnąć przez nagrania . Podczas nocnych rozmów opowiadali mi sporo o ekipie i tym podobnych sprawach.


M.B."


Wierzcie mi lub nie, ale do dzisiaj przykrzy mi się niemiłosiernie, jeśli nie porozmawiam choćby przez chwilę z nimi. Poważnie, to już troszkę uzależnienie, a w pewnym sensie nawyk, jak wstawanie czy jedzenie obiadu- po prostu ma tak być i kropka (nienawiści xD). Z początku też skrupulatnie zapisywałam odczucia po nagraniach i to, co się na nich działo. Z czasem jednak stwierdziłam, że to i tak się nagrało, a mi zabiera miejsce w pamiętniku. A nagrania to był prawdziwy stres, gorzej niż podczas występów publicznych. I to ciągłe uciszanie domowników. Szczerze, najciszej byli we wrześniu, a potem mieli to gdzieś, że z kimś rozmawiam :P Chyba słychać to wyraźnie na nagraniach, bo potem chodzę z wyrzutami i nabijam się z nich, coś w rodzaju "Słyszysz? Jesteś w Jutubach, możesz czuć się sławna :P"

Listopad 2015


"Drogi Pamiętniku


W weekend nadeszło moje upragnione granie z chłopakami. Naprawdę bardzo potrzebny jest mi ten czas, gdy nie muszę siedzieć w klasie z 23 dziewczynami, tylko mogę porozmawiać w tak bardzo przeze nie uwielbianym męskim gronie. Brakuje mi tego na co dzień, ale weekendy naprawdę sporo dają. [...]
Zdzichowie to chyba najlepsze, co mi się do tej pory przytrafiło. A że i oni mają przy okazji radochę z pegasister- fanki, to tylko dowód na to, że jest dobrze. Choć przywykliśmy do siebie, nadal się wiele dowiadujemy o sobie nawzajem. Na przykład oni dowiedzieli się, że rysuję, a ja- że często melanżują. 

Nigdy więcej nie chce zostawać sama z Mixerem i Enzem. Dlaczego? Bo maja wtedy głupie pomysły. Postanowili mi przeprowadzić wywiad, ale jedyne o co spytali, to był rozmiar mojego stanika. Eh, faceci![...]
Zauważyłam, że nieco się uzależniłam od filmików ze Zdzichami, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. 

Skakałam niczym Pinkie Pie podczas różowego tornada, ponieważ wyszedł pierwszy odcinek ze mną na nagraniu!! Widzę teraz moje błędy i trudne początki, ale na dzień dzisiejszy jest już lepiej. Do tej pory większość wyświetleń jest chyba nabita przeze mnie. 

Nie mam pojęcia co by się stało, gdyby Zdzichowie przestali dzwonić. Możliwe, że nie wytrzymałabym psychicznie i wpędziła się w kłopoty. A tak jest dobrze, nawet lepiej. Mam z kim porozmawiać, pograć i nie wysypiać się, a mimo to być szczęśliwą. [....]
Podczas jednego z wieczorów, Enzo przy jakimś temacie wspomniał, że mnie widział czy coś w ten deseń, przez co się załamałam, że coś z mojego życia prywatnego wyszło poza moją kontrolę. Kompletnie się załamałam, co Zdzichowie od razu zauważyli i próbowali mnie rozweselić. Przeciągnęłam rozmowę (bo uwielbiałam ją), ale podziękowałam chłopakom za zniesienie mojego humoru i wyciągnięcie z niego. Wtedy też usłyszałam najcudowniejsze zdanie, jakie można usłyszeć:

Madziu, pocieszymy Cię, bo od tego są przyjaciele! 
M.B"

Tu chyba nie muszę dużo dodawać- po prostu moje życie mijało beztrosko. Chwilami naprawdę chciałabym wrócić do tamtych czasów i znów poczuć tę magię. 



Grudzień 2015


"Drogi Pamiętniku

Oto proszę, co ja najlepszego odwaliłam.
Rozmawiałam ze Zdzichami i Mixerem na Szkajpie, grali sobie oni w Payday'a 2, ja w międzyczasie rozłożyłam sobie łóżko, położyłam się (jestem chora od piątku :x) w takiej pozycji, że wreszcie mogłam oddychać. Leżałam sobie więc i słuchałam stukotu w klawiaturę i dyskusji o grze, wszystko fajnie.....bęc! Urwał mi się film i ocknęłam się o ósmej rano!!!! Fajnie. Przyśnił mi się koszmar o takiej tematyce parę tygodni wcześniej, więc to było do przewidzenia. Brawo Madzia, przeszłaś samą siebie!!!!! Rano tak patrzę: laptop otwarty, coś jest nie halo, więc błyskawicznie go włączyłam, a tam:
* 5 nieodebranych wiadomości

* Pytanie "Madzia?" kilkanaście razy wysłane na Skypie
* oraz "Po tysiącu próbach daję spokój. Dobranoc xD"
Przez resztę dnia byłam na siebie wkurzona, roztrzęsiona i nie potrafiłam dojść do siebie. Załamało mnie to, szczególnie ta ostatnia wiadomość. No cóż, kiedyś to musiało nastąpić


M.B"


Styczeń 2016


"Drogi Pamiętniku

To cud, że Zdzichowie nadal utrzymują ze mną kontakt. Muszę się bardziej pilnować, bo dałam im się ostatnio we znaki. Już z trzy razy się na nich wkurzyłam, ale trwało to może max. godzinę. 
Po pierwsze: jestem typem osoby, która nie potrafi długo żywić urazy, bo to mnie tylko niszczy psychicznie. 

Po drugie: wiele im zawdzięczam i są dla mnie bardzo ważni, więc wielkim nietaktem jest dodawanie im jeszcze większej ilości trosk. Jakbym tak stanęła obok siebie, to chyba bym w takich sytuacjach sama ze sobą nie wytrzymała. 
A mimo to wciąż są. Zawsze się każę w duchu za każde złe słowo skierowane w ich stronę, bo prawda jest taka, że bez nich najpewniej wpadłabym w depresję albo wymordowałabym wiele osób. 
Są dla mnie niczym starsi bracia, wyrozumiali, mili, troskliwi, opiekuńczy, radośni. Są dla mnie ostoją, oderwaniem się od szarej rzeczywistości. Tylko i wyłącznie sprawiam ból sobie samej, jeśli o tym zapomnę. D ich filmy są moją rozrywką, chwilą wytchnienia. To dzięki nim jestem uśmiechnięta, roztrzepana, wpatrzona w nich, SZCZĘŚLIWA. 

W zamian staram się troszczyć o nich, pozwalam czasem pośmiać się z głupiutkiej mnie, doradzam, wysłucham, uszanuję. 

Oglądam ich nadal z tym samym entuzjazmem. Wyczekuję na ich filmy z utęsknieniem. 

Enzo- bywał dla mnie wredny, aż do pewnego nagrania z TF'a, którego połowę spędziłam cała we łzach, bo nie mogłam już znieść jego zachowania. Naturalnie zwierzyłam się z tego chłopakom i to chyba poskutkowało, bo potem był o wiele milszy. 
M.B"


Luty 2016


"Drogi Pamiętniku

Luty zaczął się dla mnie okropnie. Doznałam potężnego upadku psychicznego, z którego bardzo trudno było mi się pozbierać. 
Pierwszego dnia, podczas rozmowy na Skypie o dosyć późnej porze wywaliło prąd. Wystraszyłam się nie na żarty, bo w pokoju nagle zapanował mrok, a ja momentalnie zostałam sama. Cała we łzach i roztrzęsiona próbowałam zasnąć, ale dotrwałam do godziny 2:00, kiedy to wrócił prąd i dopiero mogłam jakoś zasnąć. 


Kolejnego dnia nie było lepiej. Ten dzień zapamiętam na długo, a luty przez to stał się moim najbardziej znienawidzonym miesiącem. 


Ok. godziny 22 Piotrek przeszedł ze mną na priv, bo stwierdził, że tamci go męczą i chciał ze mną porozmawiać, bo miał mi coś ważnego do przekazania. Sądziłam może, że znów będzie troszkę na nich psioczył, że go denerwują itp. Jednak bardzo trudno było mi go zmusić do rozpoczęcia tego tematu. Ale wreszcie udało mi się go jakoś przekonać. Był to największy błąd, jaki popełniłam.

Okazało się bowiem, że Mixer i Enzo bardzo się na mnie zdenerwowali, że drażnił ich mój styl bycia i tym podobne, moja osoba, więc powiedzieli Zdzichom, aby.....zaprzestać kontaktu ze mną i całkowicie go zerwać. Gdy tylko takie oświadczenie padło z ust Piotra momentalnie się załamałam. Nie kontrolowałam już swoich zachowań: zaczęłam nerwowo oddychać, wręcz się dusić, łzy płynęły wartkim potokiem. Mój idealny świat, który trwał, właśnie dziś runął. Piotrek stał się katem, który tylko przekazał mi tę informację, ale gorąco zapewnił, że mnie nie porzucą w ten sposób. Siedział ze mną i uspokajał mnie, pocieszał, rozweselał, dotrzymywał towarzystwa, dopóki nie wybiła 1:00 i nie powinnam położyć się spać. 
Rano obudziłam się potwornie roztrzęsiona. Każdego kolejnego dnia byłam przybita, nieobecna. Nie mogłam zasypiać, jadłam ledwo co i ciągle byłam zmęczona. Nic już nie było takie samo. Bałam się cokolwiek mówić. Zmieniłam się. Tamta Madzia przestała istnieć. Wyrządzona krzywda psychiczna odbiła się na mnie bardzo widocznie. Jednak trzeba było żyć dalej. Ale ja już nie chciałam się z tym męczyć. Nikt nie miał pojęcia, co zaszło pamiętnego 2. lutego. Za wyjątkiem Piotra, który odtąd towarzyszył mi co wieczór na rozmowach, bym nie straciła wsparcia. 


M.B"


Marzec 2016


"Drogi Pamiętniku

Marzec zaczął się dla mnie świetnie. Moje życie obróciło się o całe 180 stopni. Wreszcie wszystko zaczęło się układać. Nabrałam w płuca dawno utraconą radość. Moje wnętrze stało się tak wiosenne jak nigdy. Zdobyłam nowy cel w życiu. 
Wszystko jest już na swoim miejscu. Czas zaczął mijać mi zupełnie inaczej, bardzo wolno i czasami bardzo ciężko było mi sobie uświadomić, że minął zaledwie tydzień czy dzień. 
[Oby ten rok przyniósł nam jeszcze więcej dobrego]- tak brzmiały moje życzenia noworoczne. Kto by pomyślał, że jednak się to sprawdzi i to w dodatku tak szybko. 
M.B"

Niestety, tu jestem zmuszona poskąpić wam szczegółów, gdyż jest to już zbyt prywatne i niestety jeszcze się tego nie dowiecie. Ale zapewne kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy wszystko stanie się dla was jasne. Bardzo was przepraszam, Zapewnię was tylko, że naprawdę doceniłam tamto cierpienie z lutego. Bo gdyby nie ono, to nie zaistniało by moje marcowe wielkie szczęście. Dziękuję natomiast trwającemu przy mnie Piotrowi i zastanów się może nad pracą pocieszacza :P


Kwiecień 2016


"Drogi Pamiętniku

Pisząc ten wpis, zwijam się z bólu, gdyż mój kochany wychowawca kazał mi grać w piłkę ręczną, przez co niefortunnie złapałam piłkę i to sprawiło, że w palcu pękło mi naczynie krwionośne. Cały palec cholernie bolący i unieruchomiony na calutki tydzień. Dzięki Wychowawco!
Sądziłam, że chwilowe przenosiny do innego pokoju w internacie będą gorsze, ale nie było jednak aż tak źle. Utraciłam jedynie nieco prywatności, a tak to było całkiem fajnie. 
We wtorek było mi niedobrze, kręciło się w głowie. Robiłam akurat urodzinowe kartki dla Zdzichów. Zwijałam się jednak z bólu. 
Zapowiedziana została najlepsza wycieczka ever. A miała być ona do woj. Lubelskiego do Zamościa <3 Wohoo!!!!
M.B"



Maj 2016


"Drogi Pamiętniku

Enzo mnie przeprosił. Po trzech miesiącach przeprosił mnie za swoje zachowanie wobec mnie. Nie ukrywam: nie spodziewałam się tego, ale to bardzo miłe z jego strony. Szkoda, że nie mógł tego zrobić wcześniej.
Jestem zupełnie inną osobą. Znam ludzi, o których istnieniu nie miałabym pojęcia, gdyby nie internet i dziwne zrządzenie losu. Tamta Magda przepadła na dobre. Umarła ona lub zagubiła się drugiego lutego. Coś ją zniszczyło i teraz już pisze tu ktoś zupełnie inny. Ma ona mnóstwo problemów na głowie, problemy z koncentracją, nadszarpnięte nerwy, ale posiada coś, dzięki czemu jest najszczęśliwsza na świecie. 
Za dwa tygodnie na wycieczkę do Zamościa. Chłopaki w międzyczasie bawią się na ognisku ze znajomymi. jak tak dale pójdzie, to zostaną w takim podpitym stanie do mojego przyjazdu i dopiero będzie cyrk. 


M.B"


Czerwiec 2016


Jak już wspominałam, tutaj moje zapiski się urywają. W tym miejscu jeszcze mogę dokleić post z relacją mojego wyjazdu do Zamościa, bo to też tak jakby coś w charakterze mojego pamiętnika. 



Lipiec 2016


Tutaj natomiast bardzo dobrze nadaje się relacja z Mec'a, choć nie do końca. Jedyne wady tego wpisu, to pominięcie przykrych części wyjazdu. Przykrych, których powodem byli panowie będący ze mną. Nie muszę uściślać chyba, kto. No cóż, kolejne dwa tygodnie znowu użerałam się z dołem psychicznym. Na następny konwent chyba się z nimi nie spotkam, a jeżeli już- to chyba będzie to największe psychiczne wyzwanie ever! Przykro mi, ale realia są znacznie gorsze. 


Sierpień 2016


Tu nie mam pojęcia, co napisać. Miałam sobie wakacje, byłam u matki chrzestnej, aby pomóc przy żniwach. Przy okazji pracowałam dla Zdzichów, jeździłam sobie traktorem i robiłam wiele różnych niecodziennych rzeczy :P
Pod koniec miesiąca nie wytrzymałam psychicznego nacisku i napisałam już post o rezygnacji. Wszystko przygotowałam, aby przy następnej przykrej sytuacji zostawić po sobie takie oto wypowiedzenie i odciąć się od tego, co mnie już wystarczająco zniszczyło. Jednak ponownie powinniście dziękować Piotrkowi za to, że wciąż tu jestem ;3
Tak jakby moje życie się normowało. Ale już w głowie przeprowadzałam sobie refleksję na temat minionego roku i w głowie rozplanowywałam moją rocznicę. Prześledziłam swój pamiętnik, dostrzegłam wiele różnic między poszczególnymi odstępami czasu. I tak oto nastał...


Wrzesień 2016


Tak oto trafiliśmy do punktu wyjścia. Mam nadzieję, że spodobał się wam ten post, choć przypomina bardziej coś niemożliwego do przeczytania. I co z tego. Pomimo upływu czasu, to jedno mi się nie zmieniło- nadal kocham pisać długie wypowiedzi, gdy wpadam w wenę twórczą xD 
Pomimo tego, że bywało ciężko i nieraz miałam ochotę się poddać, to w głębi siebie i dzięki osobom trzymającym mnie mocno za rękę- przetrwałam wszystko, co przygotował dla mnie miniony rok.

Tak oto mój rocznicowy tydzień świętowania dobiega końca. Bardzo przyjemnie mi się dla was pisało i zauważyłam nawet osoby, które stale czytały moje bohomazy. Jesteście niesamowici :P
Nie sądziłam, że dożyję tej chwili. Teraz jednak kończę to i tak długie rozwodzenie się. Mam nadzieję, że nie będzie znowu tak długiej przerwy w pisaniu i wkrótce przeczytacie znów coś przygotowanego ode mnie. Ale tym razem obiecuję, że będzie krótsze :P


Jeżeli ktoś doczytał (lub przewinął) do tego miejsca, to chciałabym wam zadać pewne pytanie. Otóż, przez miniony tydzień pojawiały się posty pisane w różnej formie i o różnej tematyce. Moje pytanie do was: Czy chcielibyście może, aby któraś z tych form zagościła tu regularnie? Aby zrobić z tego stałą serię, byście mieli na pewno co czytać. Może na przykład coś was szczególnie zainteresowało i bardzo przypadło wam do gustu. Chcecie więcej? W takim razie prosiłabym o takową informację tu w komentarzu. 

Jeszcze raz z całego serduszka dziękuję wszystkim: 
* czytającym, 
* tym, którzy pojawili się w moim życiu w ciągu tego roku, 
* oglądającym nagrania Zdzichów, 
* moim pracodawcom, 
* współpracownikom, 
* wszystkim wam i każdemu z osobna :P

Za ten cudowny czas spędzony wspólnie. Nie zapomnę tego, to pewne. Trzymajcie się cieplutko <3

Magdalena Bojler
Madzialena
Magda
Madzia ;*

P.S
ZDZICHU PROSZĘ CIĘ NAPRAW TO ;-;
Przepraszam :x

14 komentarzy:

  1. Post postaram się naprawić w jak najszybszym czasie, lecz najpierw muszę powalczyć z netem w mojej stancji bo jest dobry, ale laptop go nie ogarnia i jest wolny :x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życze powodzenia w walce :)

      Usuń
    2. A wiesz jaki ja mam internet?! Wiesz, bo ci pisałem xD

      Usuń
    3. Dzięki za życzenie xD
      Co do Ciebie The Zippen to nie wiem jaki masz internet :P

      Usuń
    4. 50 kb/s pobierania, 1 Mb/min uploudu, konieczność oglądania filmów zacinających się w 144p. Mimo wszystko co ciekawe jestem youtuberem ;D A i jeszcze czasami ping powyżej 1000 :D (Nawet da się na takim grać w Wolfensteina)

      Usuń
    5. Oj Zdzichu, nie musisz się spieszyć, mamy czas :P
      Jak już wszystko sobie na stancji ogarniesz, to na spokojnie możesz kiedyś to poprawić xD
      A i doping dla Zdzicha się przyda, Macieju :D
      Internet to rzecz dziwna: raz jest, raz go nie ma, a raz w nim siedzisz, czyli razem z nim znikasz :>

      Usuń
  2. Wow, ciekawa historia. Bardzo fajny post. Podobały mi się posty rocznicowe (bardzo fajnie piszesz). Co do jakiś regularnych serii to post z testem był ciekawy albo z ten z gadżetami kucykowymi. Jestem za aby takich postów było więcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa historia. (Sorry że nie stawiałem żadnych komentarzy, ale nie stawiałem ich tylko z powodu tego, że ja i kreatywność nie idą ze sobą w parze. A ja nie chciałem pisać pojedynczych komentarzy typu "Fajny Post" Fajnie się czytało" itd.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy post. Przeczytałem do końca :) Sorki, że dopiero dzisiaj, ale musiałem uczyć się do szkoły, chce mieć w tym roku średnią powyżej 5,00. Bardzo mile się czyta twoje wypowiedzi (Rób jeszcze dłuższe). Co do serii, która ma zostać muszę się jeszcze zastanowić, jednak jaka by nie była to i tak będę z zapałem ją czytał. Takie pytanie (Naprawdę zadaje po prostu za dużo tych pytań :/): Przez jaki komunikator rozmawiacie na odcinkach? Skype, Ts, Discord?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wowowow, to fajnie, że nie tylko moją ambicją jest wysoka średnia xD Co do tych dłuższych wypowiedzi, to może się tak jeszcze zdarzyć, że pod napływem weny takie coś się pojawi, ale miło wiedzieć, że ktoś to naprawdę czyta. I nabiera to sensu :3
      Co do tych serii, to tak orientacyjnie pytam, bo może komuś coś akurat się spodobało :P
      I miej więcej od połowy lutego rozmawiamy przez Discorda xD Gdzieś tu się pałętał post o nim na blogu, ale trzeba by go aktualizować. Mimo to, polecam tam zajrzeć :D

      Usuń