piątek, 21 sierpnia 2020

Simsowe Eksperymenty #3



UWAGA!
Przed przeczytaniem dalszej części tego posta, proponujemy zapoznać się z >TYM< postem. Są tam pewne uwagi, których nie chce nam się tutaj powtarzać, a mogą mieć one kluczowe znaczenie do zrozumienia tego posta. Dodatkowo polecamy być zapoznanym z wcześniejszymi postami, gdyż lepiej się czyta wszystko po kolei, niż wchodzić w sam środek tego wszystkiego. Amen.


Naszymi królikami doświadczalnymi, są rodziny: Oblech, Frajerowski i inni*.
*Nie chce mi się ich wszystkich wymieniać.

Szczerze, to nie pamiętam już jaki był motyw przewodni tego co robiłem, ale pomału jakoś wszystko sobie poprzypominam. W każdym razie, strasznie dużo nazbierało mi się tego materiału i posegregowanie tego wszystkiego może mi trochę zająć. Ogólnie, to w tym poście skupimy się głównie na rodzinie Frajerowski. Oprócz tego, pokaże Wam, na jaki problem natrafiłem na samym początku. Strasznie ciężko było mi to wszystko stworzyć, ale nie ma już co tego odwlekać, więc zapraszam do lektury.

Jeżeli dobrze pamiętacie, co było na sam koniec poprzedniego posta z tej serii, to zdziwicie się lub nie, ale albo gra coś odwaliła, albo nie zapisała mi się poprzednia sesja. Pewnie zastanawiacie się "o co chodzi?". Oto odpowiedź na Wasze pytanie:

Brakuje nam tu dwóch takich Oblechów.
Aby rozwiązać cały ten problem, postanowiłem jeszcze raz zaprosić tych fagasów z sąsiedniej posesji i hajtnąć ich z tymi okazami piękności...


Niestety, nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem, bo:

No i cały misterny plan w pizdu...
Muszę przyznać, że zostałem postawiony pod ścianą, gdyż "wyhodowanie" dużej rodziny, był jednym z moich głównych celów. Oczywiście od razu się nie poddałem i zacząłem kombinować...

Najpierw, spróbowałem całą rodzinę wyprowadzić...
...i wprowadzić jeszcze raz.












         Na miejscu zastałem oczywiście taki widok:

Dlaczego nie ma opcji, aby umeblowanie zostało!?
Po bardzo długim czasie, wszystko pojawiło się tam, gdzie powinno:


Pomimo całej tej męczarni, los jednak trochę się do mnie uśmiechnął. Mianowicie wydarzyła się długo oczekiwana przeze mnie chwila, czyli śmierć tych "nieśmiertelnych" babek:

JEEEEEST!!! :D
Widząc, że zwolniło się miejsce w rodzince, a także, że odwaliłem całą tą akcję z wyprowadzką i wprowadzką - stwierdziłem, że nie ma chuja we wsi i nasi bohaterzy się hajtną. Niestety, dalej kolorowo nie było...

Przez te mody, chyba coś się popierdoliło w kodzie gry :x
Wtedy pomyślałem - "Skoro nie mogą razem mieszkać w jednej parceli, to sprawię, aby poślubili się w innej, a później wprowadzili się do tej, jeszcze raz.". Plan może nie doskonały, ale nie dowiem się czy nie wypali, jak nie spróbuję:

Debile? Nadciągam!
Gdy już wszedłem do tej rodzinki, porobiłem co trzeba, aby mój plan się ziścił i w ten oto sposób, pożeniłem...

...jednego...
...i drugiego.











                                 W ten oto sposób, mieliśmy gotową rodzinkę:

Ten głupi robot, oczywiście zostanie tu gdzie był.
Tutaj już trochę trzeba pomyśleć, co trzeba zrobić, aby robot został, a reszta się wyprowadziła. Do tego wszystkiego, będzie potrzebny nam nowy bohater!

W ten oto sposób, powstał pan Spejson Frajerowski.
Ładnie wyszedł mi ten przegryw, prawda? No, ale nie ma co się nim zachwycać, więc przejdźmy do rzeczy. To nowe monstrum wprowadziliśmy do tej samej parceli, co była rodzinka Oblechów i Szmatex. Kolejną rzeczą, było zadzwonienie do sąsiadów...


Niestety, pojawił się kolejny problem:

Życie bardzo go nie lubi.
Trochę było trzeba poczekać, aż ktoś raczy się pojawić w tej malinie. Czekałem głównie, aż pojawi się ktoś z sąsiadów i na szczęście pojawiła się Robokurwa.

Nie minęło dużo czasu, a gościu już lizał metal.
Tak naprawdę, zrobiłem taki myk, że jak tylko się zapoznali to dzięki kodowi "boolprop testingcheatsenabled true" najpierw wziąłem, aby gościu lubił ją na maksa, a potem zrobiłem podobnie z robotem tyle, że najpierw użyłem "MAKE SELECTABLE", a po wszystkim, sprawiłem, że już nie dało się jej "używać". W ten oto sposób wystarczył jeden dzióbek i już się kochali. Kolejnym krokiem było poczekanie, aż robot sobie pójdzie, a następnie zaproszenie go wraz z rodziną.

Też, jak widać, mogłem zaprosić 35 osób co oznacza, że mody działają!
Niestety, coś się stało, lub zrobiłem coś niewłaściwego i wszystko znowu się spieprzyło. Prawdopodobnie przeszkadzało mi to, że da się mieć tylko te 35 osób na tej parceli. Coś mi mówiło, że ogólnie powinno się dać mieć 50 osób, ALE wraz ze zwierzętami. Wtedy jakoś tego nie przemyślałem i widząc problem w "zbuggowanej" parceli, postanowiłem ją wyburzyć i postawić nową. Aczkolwiek, zanim tego dokonałem, najpierw pozbierałem wartościowe dla mnie rzeczy:

Niby dużo, ale wciąż mało.
Teraz przyszedł czas, na wyburzanko, stawianko i wprowadzanko...


Na szybko wybudowaliśmy jakiś gówniany domek i zaczęliśmy dzwonić do jego puszki po jej "rodzinę".

Ledwo co żyje, a już zna tyle ludzi.
Jednak zauważyłem coś, co niezbyt mi się spodobało...

Tylko 8 osób? Chyba to są jakieś żarty...
Mimo to, zaprosiłem wszystkich i liczyłem na to, że to tylko cyferki, a tak na prawdę wszystko działa, jak należy. No niestety...

No i się zesrało.
Dalej, był przede mną bardzo długi i mozolny proces, a mianowicie byłem zmuszony do ciągłego wyprowadzania i wprowadzania tego typa, a w międzyczasie sprawdzania po kolei, która kombinacja modów będzie działać:

Chcę dodać ludzi...

...no i dupa.
Już prawie się z tym wszystkim poddałem, bo wszystko co robiłem - nie działało. Zmarnowałem na to wszystko co najmniej godzinę, ale jak się zaraz okaże - było warto.

YAY!
Także jedyne co mi teraz pozostało, to wywalić rzeczy z kieszeni Spejsona i wejść do sąsiedniego domu.

Majestatycznie wysrane rzeczy.
Nie ma co się pierdolić w tańcu, więc od razu wprowadzamy się do Robokurwy:

Elegancko!
W pewnym momencie, z ciekawości postanowiłem coś wypróbować. Jak się później okazało - był to strzał w dziesiątkę! Mając ciągle wpisane te same kody co wcześniej, kliknąłem z Shift'em na Spejsona i kazałem zrespić (chyba) Tombstone L&D. Później, klikając na dopiero co pojawiony nagrobek, zauważyłem opcję "Bądź w ciąży z...". Bez wahania to kliknąłem i...

Opcja bycia w ciąży z SAMYM SOBĄ!?
Jak to zobaczyłem to nieźle śmiechłem. Moja wyobraźnia zaraz podpowiedziała mi, co musiałby zrobić, aby być w ciąży z samym sobą. W celach naukowych oczywiście, wypróbowałem tą opcję i jak się okazało - zadziałało!

Ale kebsa musiał opierdolić...
Dodatkowo, nagrobek, koło którego stał nasz bohater, oferował także coś takiego jak "Przyśpiesz ciążę". Jak ja to zobaczyłem to bardzo się ucieszyłem. Głównie dlatego, że w zamian za możliwość posiadania dużej liczby simów, musiałem wywalić każdy inny mod. Jeśli chodzi o to, jak dalej potoczyła się sprawa w grze, no to cóż...

Niestety, więcej się nie dało.
Co zabawne - korzystając z tamtego nagrobka, gościu mógł zajść w ciąże ze swoimi, dopiero co urodzonymi dziećmi. Z jednej strony jest to straszne, ale z drugiej - interesujące czy uda się stworzyć klona. Dalej już nie będę za bardzo miał o czym pisać, bo ten post skończy się w momencie kiedy wszyscy będą dorośli, ale pokażę jeszcze z bliska, jak kto wygląda.

Spejson i dzidziusie.

Spejson i dzieciarnia.

Wszyscy cieszący się z dorastania.

Każdy miał takie ładne powiadomienie.

Spejson i nastolatky.

Spejson i "dorośli".
W ten oto sposób osiągnęliśmy swój cel. Oczywiście po drodze przytrafiały mi się różne niespodzianki, jak na przykład częsty przyjazd komornika, bo gra się coś zesrała i nie dało się opłacić rachunków. Często też, frajerzowie nie potrafili ustać w miejscu, tylko gdzieś się rozłazili, aby chwilę sobie postękać z nieudanego życia.

No nieciekawe życie ze mną mają.

Rodzinka specjalna.
Dobrze, że doktorek, który pojawia się przy postaci która zwariowała, jest tylko przy osobie, którą aktualnie mamy zaznaczoną. W przeciwnym wypadku, mój komputerek chyba by nie wyrobił. Dobra... Jeszcze ostatnia rzecz na koniec i post może zostać uznany za skończony:

Wszystkim na nazwisko Frajerowski - 29 osób.

Komentując jeszcze, powyższe anomalie - nasz Spejson, zachodził w ciążę z kim tylko się dało. Strasznie nie opłaca mi się tworzyć drzewa genealogicznego, gdyż pracy w to poszłoby od groma, a efekt byłby mizerny. W skrócie - Spejsona krzyżowałem, z każdym (nawet z jego dziećmi). Najgorszy efekt dało mi połączenie naszego typka z tą jego robo-szmaciurą. Tak po za tym, reszta ludzi wyszła nawet interesująco. Dalszą część tej fascynującej historii przeczytacie w kolejnym poście z tej serii, a tak to więcej chyba nie mam nic do dodania. Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz