poniedziałek, 29 stycznia 2018

Dawno, dawno temu.....

....w krainie internetem i cebulą płynącej zwanej Zdzicholandią....


.......Madzia miała mnóstwo nauki do matury. Kiedy tak siedziała nad stosem książek i szukała jakichkolwiek chęci do życia- wpadła na genialny pomysł. Wprawdzie ten czas powinna poświęcać nauce, jednak zimowa aura nie sprzyja takowym motywacją. Jednak czas przerwać ten okres lenistwa! "Koniec z tym. Jeśli nie od razu do chemii i biolci, to zaczniemy od czegoś ciekawszego." pomyślała i wstała od stolika. 


Chwyciła oburącz za czarne prostokątne urządzenie, usadowiła się z nim na łóżku i otworzyła je. Na ekranie panowała głęboka czerń, która poprzeplatana była śladową ilością plamek wywołanych przez pryskający sok z wyjątkowo kwaśnego grejfruta. Wystukała na prędce hasło i jej oczom ukazała się tapeta- jedna z wielu, jakie przemieniają się w ciągu dnia- z leżącą w bluzie Twilight. 
Bez zawachania i zbędnego rozmyślania pacnęła w ikonkę Opery na pasku. Wiedziała, czego chce i że nie odpuści, póki tego nie osiągnie. Ten pomysł, to było to! Z przekonaniem wybrała zakładkę i zabrała się do pracy. 

Po pół godziny wszystko było gotowe. Nie musiało już przechodzić korekty, w końcu sama to pisała- jeszcze miałaby znów czytać i sprawdzać? Niedoczekanie!
Była z siebie tak dumna, jak FTP z wygranej w Team Fortress'ie 2 z innym FTP. Nie widziała w tym pomyśle nic, co miałoby ją od niego odciągnąć. Wiedziała za to, że będzie ją to kosztowało nieco wysiłku. "Warto, może chociaż tak się spróbuję rozruszać"- powtarzała jak mantrę. Nie, żeby zapamiętać, ale aby w to uwierzyć. Potrzebowała się ogarnąć i zmotywować do cięższej pracy. Po prostu potrzebowała. 

Kilka zabiegów kosmetycznych, ze dwa dostawione przecinki, ustawienie do publikacji i <Opublikuj>. Teraz tylko czekać. 



"Dawno, dawno temu.....
....w krainie internetem i cebulą płynącej zwanej Zdzicholandią....

....nastał TEN czas.
* Czas, kiedy to wszystko się zmieniło. Kiedy absurd, komizm, realizm i wspomnienia wychodzą z ukrycia i zapisują się fioletowymi literkami na białym tle posta.
* Czas na legendy i baśnie ze Zdzichami w roli głównej.
* Czas, by urozmaicić archiwa, by spisać opowieści o herosach i bohaterach tego zakamarka internetu.
* Czas na śmiech, płacz, zgrzytanie zębów i bolące policzki. Na złe i dobre momenty.
* Czas na ucieczkę od codzienności i zanurzenie się w świat dotąd nieznany.
* Czas stać się duchową, a może i nawet realną częścią tej historii.
* Czas na to, by iście diabelna kreatura Madzia z czeluści biol-chemowych zawładnęła tymi literkami, kucykami i żywymi postaciami niczym marionetkami. To ONA rozdaje tutaj karty...

To ona budzi do życia JĄ:
 


"Bajkę o (nie)realiach Zdzicholanii i jej mieszkańców"


Zechcesz dołączyć do tej internetowej przygody?

CDNWKPzTS. [ciąg dalszy nastąpi w kolejnym poście z tej serii]

1 komentarz: