UWAGA!
Przed rozpoczęciem czytania tego posta, proponowalibyśmy zapoznać się z początkami tej serii -
>KLIK<, albo chociaż z postem (
>KLIK<), który jest wstępem do tego, co obecnie będziecie czytać. W sumie to najlepiej przeczytać wszystkie poprzednie posty "
Simsowych Eksperymentów", ale jak Wam się nie chce to trudno. Jakby co to na samym dole posta jest odnośnik do
stałych serii, gdzie łatwo znaleźć poprzednie części tych "notatek naukowych". Jak lubicie chore akcje w grze
The Sims 2 to życzymy miłej lekturki!
Dzisiaj niszczyć będziemy zwierzęta z rodziny: Pchlarzowicz.
W dzisiejszym poście, głównie skupimy się na kotach. Ogólnie to ten post będzie najuboższy z tych, które dotychczas się pojawiały, a przynajmniej tak nam się wydaje. Co do samego eksperymentu - będziemy robić praktycznie to samo co ostatnio. Większych zmian raczej nie było, bo po poprzednich doświadczeniach doszliśmy już do takiej wprawy, że nie mieliśmy żadnych wpadek. Można powiedzieć, że wszystko poszło nam zadziwiająco szybko i sprawnie. Niestety, posta tego piszemy jakieś 3 miesiące po tym eksperymencie, więc jest szansa, że niektórych szczegółów możemy nie pamiętać. Tak, czy srak - przejdźmy do rzeczy...
|
Tak oto prezentuje się nasza "rodzina" Pchlarzowicz".
|
|
Nasze główne koty z bliska - Apokaliptus i Rozepchaniówa Pchlarzowicz.
|
Jak pewnie zauważyliście - kot jest najgrubszy jak się da, a kotka najchudsza. Dodatkowo, standardowo nawaliliśmy na nich różne kolory i "wzorki" umaszczenia, żeby efekty końcowe były jak najciekawsze. Oczywiście, zanim mogliśmy się nad nimi poznęcać, musieliśmy połączyć je z rodziną "właścicieli" tych zwierzaków:
|
Czary mary...
|
|
...i mamy wszystkich śmieci razem.
|
Dalej nie było już nic specjalnego, bo produkcja i eksterminacja szła pełną parą. O dziwo nie przytrafiały nam się żadne problemy, aczkolwiek zaczęła irytować nas obecność tej typiary, którą dodaliśmy do rodziny, aby wskrzesiła zmarłych gospodarzy tego kurwidołka. Oczywiście po całej akcji "usuwaliśmy" ją z rodziny za pomocą "MAKE UNSELECTABLE", albo coś w tym stylu, ale menda ciągle była w tej rodzinie.
|
Co człowiek wejdzie do gry, to była tam ta szmata.
|
W tym wypadku - postanowiliśmy nie "wyrzucać" jej z rodziny Koczkodanów i przeprowadziliśmy wobec niej nasz misterny, aczkolwiek prosty plan:
|
Egzystująca menda jeszcze nie wie co ją czeka...
|
|
Taki tam niewinny wybór jakiegoś "Die from Old Age".
|
|
Aż nawet ci z boku płaczą ze szczęścia.
|
|
Tyle z niej było pożytku.
|
|
Piękny finał tej historii.
|
Taki ładny finał man wyszedł z tą Jadwigą (bo tak niby miała na imię). Jak to się mawia - Baba z wozu, koniom lżej. Na sam koniec jedyne co nam pozostało to zaprezentować wyniki naszego doświadczenia z kotami. Oto co udało nam się stworzyć:
|
Koty z rodziny Pchlarzowicz - w sumie 22 osobniki.
|
Jak można zauważyć - jest sporo "powtórek", czyli praktycznie takich samych zwierzaków. Możliwe, że działo się tak przez to, że dane "sztuki" rodziły się razem. Ogólnie nie wyszło źle, aczkolwiek spodziewaliśmy się lepszych wyników. Z resztą sami możecie się poprzyglądać tym wybrykom natury i napisać własne przemyślenia. Od nas to by było na tyle i z kolejnym postem z tej serii prędko raczej się nie pojawimy. Nie wiemy jak wy, ale my przy tych eksperymentach dość dobrze się bawiliśmy. Na sam koniec, klasycznie zdjątko pamiątkowe:
|
Trochę tych grobów z tych eksperymentów się nazbierało xD
|
Do następnego!
Brałbym dymacza
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że najnormalniejszy xD
Usuń